FORUM WTR

waldez · Wysłany: Czw 18:14, 18 Mar 2010 Temat postu: FokuSmok

No to ja też sobie bloga założę.

Dziś kolejny wyjazd w tym roku. Polówka 2 razy zaliczona i powrót do domu. Wiatrzycho prawie cały czas w twarz.

Odezwały się znów kolana, ale od trzech dni wcinam arthron więc będzie dobrze.

Poza tym dieta, zmienione nawyki żywieniowe, ćwiczenia - wynik z 94 kg zostało już tylko 84 kg. Dziesięć kilo mniej na tyłku daje odczuwalną różnicę w treningu, ale będzie jeszcze mniej.

Gość · Wysłany: Pią 1:03, 19 Mar 2010 Temat postu:

Bardzo ladnie. Z tym spadaniem z wagi sa zwiazane niesamowite pozniej odczucia, 10 x przyjemnosc z jazdy:)

waldez · Wysłany: Pią 15:23, 19 Mar 2010 Temat postu:

Ale muszę przyznać, że po roku nie jeżdżenia na rowerze bardzo trudno jest się zmusić ponownie. Ale mam motywacje i to najważniejsze

waldez · Wysłany: Pią 20:33, 19 Mar 2010 Temat postu:

Dziś kolejny wyjazd. Polóweczka, ale tylko jedna pętla w miłym towarzystwie nieistniejącego polskiego zespołu Illusion (Bolilol forewor dla kumatych). Wiatr i wiatr.

Gość · Wysłany: Pią 20:51, 19 Mar 2010 Temat postu:

To tak jakby jezdzic kilka tygodni z workiem ziemniakow na plecach a pozniej go zdjac:)
Ja tez jestem w trakcie, kazde 20 dkg cieszy;)

waldez · Wysłany: Pią 21:07, 19 Mar 2010 Temat postu:

Zgadza się. Ja właśnie kończę 4 tydzień diety. W sumie to nie dieta tylko zmienione nawyki żywieniowe. Pierwsze kilka dni było ciężko, ale teraz jestem zadowolony, że tyle wytrzymałem.

mroczek · Wysłany: Sob 22:48, 20 Mar 2010 Temat postu:

Zrzucenie 7 kg zajelo mi dwa miesiace na silowni 3x na tydzien po 60-90 minut na trening. Tylko jazda na rowerze stacjonarnym i Lucozade Sport Hydration 2x500 ml - 50 kalorii na butelke. Zadnych batonow energetycznych i innych pierdół. Do tego zmiana diety - żadnych pizz czy innych fasfoodów, czasami tylko raz na tydzien w weekend. Piwka też mniej chociaż tego nigdy nie odstawię Smile

Jeszcze 3 kilo i bede sie czul normalnie. Powoli zamieniam 3xfitness na 2xfitness i 1xtrening na szosie w weekend. Jak przestawia zegary to pewnie bedzie to 2x szosa i 1x fitness. Pozdrawiam zdeterminowanych.

waldez · Wysłany: Sob 23:11, 20 Mar 2010 Temat postu:

Mój tryb życia od czterech tygodni to:
- zero soli, kolorowych napoi, alkoholu, fast foodów, słodyczy, tłustych i
kalorycznych potraw
- bardzo dużo owoców i warzyw
- przestałem jeść czerwone mięso
- dużo kurczaka, indyka i ryb
- warzywa do obiadu gotowane na parze
- zwykły olej zmieniony na olej z pestek winogron
- zamiast jasnego pieczywa i bułeczek - ciemne pieczywo z ziarnami i lekkie Sonko
- kanapeczki bez masełka
- dużo niegazowanej wody mineralnej
- oprócz łojenia rowerku ćwiczenia aerobowe (w dużej ilości)

Najgorsze pierwsze kilka dni. Potem można przywyknąć do jedzenia bez soli i po prostu zaczyna ono smakować.

Wyrzeczeń bardzo dużo, ale za to: lepiej się czuje, lepiej się wysypiam, nie czuję się ociężały, mogę ściągnąć spodnie bez rozpinania ich Smile

Moim marzeniem jest utrzymanie wagi jaką miałem niezmiennie przez liceum i studia - 76kg. Będzie bardzo ciężko, ale jak pisze Mroczek: Zesraj sie, a nie daj sie!

mroczek · Wysłany: Nie 0:12, 21 Mar 2010 Temat postu:

Moje motto przez ostatnie 4 lata było trochę martwe ale to się zmienia w tym roku.

P.S. Na moim avatarze widac mnie gdy ważyłem 69 kg (177cm wzrostu).

waldez · Wysłany: Pon 20:15, 22 Mar 2010 Temat postu:

Z nowości. Lemondka na swoim miejscu, czekam teraz na pogodę, aby sprawdzić w terenie.

waldez · Wysłany: Wto 17:37, 23 Mar 2010 Temat postu:

Dziś kolejna Polóweczka zaliczona. Jak zwykle wszechobecny wiatr.
Średnie tętno 159; max 188; 1870 kcal.

Pierwszy wypad z lemondką i wrażenia pozytywne. Duża przewaga w jeździe pod wiatr. Jedyne co mi się nie spodobało to zbyt cienkie rurki. Muszę bardziej zaciskać ręce co powoduje szybsze cierpnięcie. Gruba korkowa owijka załatwi sprawę.

W poniedziałek 22.03.2010 kolejny kilogram mniej. Waga 83kg przy 176cm wzrostu.

Ogólnie spoko.

waldez · Wysłany: Śro 15:27, 24 Mar 2010 Temat postu:

Dziś o 9.00 spotkanie z Tomkiem i rajd do Wieńca. Tam dołączył Sławek i razem zrobiliśmy 2 Polówki z czego każda inną trasą. Wyszło 46,5 km.

waldez · Wysłany: Czw 16:31, 25 Mar 2010 Temat postu:

25.03.2010 samotna podróż nad jezioro goreńskie i dalej na Krzewent. 50km pykło.

waldez · Wysłany: Pią 19:55, 26 Mar 2010 Temat postu:

26.03.2010: Wypad z Peptkiem i Guciem na Krzewent, Skrzynki, Czarne itd, itp. Tempo jak na początek sezonu mi odpowiadało.

Problemy z pulsometrem. Gdy odbiornik znajdował się na ręku działał ok, bez problemowo, po przełożeniu go na lemondkę gubi sygnał, łapie na sekundę i traci.

Ogólnie wyszło 74,44km.

waldez

18.04.2010
Ciechocinek, Aleksandrów Kujawski powrót drugą stroną.
Niestety moje lewe kolano znów się odezwało.
W tym momencie chciałem podziękować wszystkim, którzy mi pomogli na trasie dojechać do domu.
Kolano się kuruje, już nie boli, ale dalej smaruje i uciskam.
Trzebnica będzie maratonem spacerowym, własnym tempem, nie goniąc nikogo.

Wyszło 95km.

Aktualizacja wagi: równe 80kg jak w mordę strzelił. 14 kg powiedziało do widzenia.