FORUM WTR

Tomek · Wysłany: Nie 20:11, 30 Mar 2008 Temat postu:

Dzisiaj mój orzeł wybrał się na wycieczkę do Wietrzychowic i Sarnowa z 9-cioma szosowcami z WTR. Jacek, Beata, Rebe, Łukasz, Sinbad, Zbyszek, Mirek, Grzegorz i Peptek wszyscy na szosówkach. Ja na góralu. Sprawdzian niezły przed maratonami. Jak się doliczyłem mam 6 maratonów tydzień po tygodniu do zrobienia. Włocławia, Otwock, Murowana, Łódż, Rebego i Trzebnica.
Pomimo sceptycznych spojrzeń kolegów jakoś udało mi się nie odstawać z grupy. Nie byłem hamulcowym ani przez chwilę i uczestniczyłem w prawie wszystkich sprintach. Nawet udało mi się wygrać trochę tablic. Jechaliśmy całą grupą aż pod Lubrańcem porwał na dobre grupę Łukasz. Zaliczyłem pierwsze 50km/h na płaskim góralem. A na jednym finiszu lekko z górki nawet 60km/h stukneło. Nie wiedziałem że tak szybko mój Eagle szybuje. Same obiekty bardzo mi się podobały. Te w Wietrzychowicach pięknie zachowane kamienne struktury. Ciekaw jestem na ile te kamienie utrzymały swoją pozycję a na ile archeolodzy je zrekonstruowali. Bo chyba jakaś ich ingerencja musiała być. Widać to po dobrze ukształtowanych kopcach z samej ziemi. W Wietrzychowicach są to największe na świecie grobowce o kształcie trapezoidalnej z tego okresu. I jedne z najstarszych - 5500 lat. Tak, mamy grobowce pod Włocławkiem starsze od piramid egipskich. Sama sprawa jest niesamowita. Nie wiedziałem że mieliśmy kultury w naszym regionie na tyle rozwinięte tak dawno temu. Objechałem wszystkie obiekty dookoła. W Sarnowie jest ich 9. 7 z nich bardzo długie. Trzeba będzie jeszcze kiedyś te obiekty odwiedzić. Trasa bardzo przyjemna i odległość też fajna.
Dla mnie ten weekend to 186.3 km. Nieżle jak na dwa dni góralem. Ale czy to wystarczy na maratony zacznie okazywać się już za tydzień. Za dwa inauguracja w Otwocku.
107.8 km w 3:25 śr-23.3km/h YTD-1738

Gość · Wysłany: Pon 7:16, 31 Mar 2008 Temat postu:

Witam,
Tomasz o co chodzi z tymi datami w postach - piszesz na akord? czy jest to Twój rowerowy blog Wink

Pozdrawiam,
Marcin

P.S.
Tomku czy trasa maratonu jest już oznaczona?

Gość · Wysłany: Pon 7:44, 31 Mar 2008 Temat postu:

Tomek · Wysłany: Pon 10:01, 31 Mar 2008 Temat postu:

Tomek

Ja jadę teraz na Włocłavię. Prosze mnie łapać na komórkę jeśli ktoś jedzie do GWPK.

Tomek

Teraz post zdecydowanie nie dla tych którzy nie lubią prywatnych blogów. Jeszcze raz: sa ich 4 - The Eagle has landed. - Eine KLEINe DayMusic... -Raleigh rallies. i -Hacker w akcji.... Tym którzy nie lubią blogów zwracam na nie uwagę żeby nie musieli czytac tego czego nie lubią. Tematy te nie są drapieżne i nie wpływają na pozostałe części forum. Najwyrażniej dla wielu z Was którzy uważają że forum jest niczym bez kłótni, docinków, złośliwości i słabo zawoalowanych ataków na kogoś, taki temat jest nudny i proszę nie czytajcie go. To tylko szara relacja z jazdy na rowerze...
Dzisiaj pojechałem znakować trasę Włocłavii. Na Jadwigi spotkałem Łukasza, pojechałem z nim do asaltówki. .... wiecie co, nawet nie chce mi się pisać, mam wszystkiego dość.
52.4 km

Piter

Tomek o co chodzi? Co Ci tak spaskudziło humor?

Tomek

Administrowanie forum WTR to ciężka praca... Smile

Piter

Ciężka praca a żadna płaca Very Happy

Dobrze sie spisujesz w tej roli i to się liczy. Jak dla mnie jestes tutaj na właściwym miejscu

Tomek

Dziękuję Piotrze. Mam nadzieję że tak myślących jest więcej niż tych, którzy chcieliby mieć ciekawe forum, gdzie czeka się na każdą repostę z zapartym tchem.

Tomek

3-kwiecień-2008
Znakowanie trasy Włocłavii. Trzeba to zrobić. Nie jest to łatwe, ciągłe zatrzymywanie się, schodzenie z roweru, wyciąganie rzeczy z torby i tak dalej. Bardzo dużo czasu to zabiera i nie jest zbyt interesujące. A potem docierasz do połowy drogi robi się zimno i póżno, za pół godziny będzie ciemno i ratujesz się myślą: przecież rowerzyści mogą poruszać się po żużlówkach Smile

50.9km

Tomek

Dzisiaj wyjechałem na plac, a tu deszcz. Był Zbyszek, Gerald, Jacek, Łukasz, Sinbad, Robert... ale wszyscy już zmoczeni, zmarznięci i zdecydowani na przejazd do domu... Skansen musi poczekać. Po małej drzemce zobaczyłem że pogoda się poprawia, więc można pojechać powyciągać te nieszczęsne gwoździe. Chyba wszystkie znalazłem i przywiozłem grzecznie w torbie do domu. Samotna jazda przez las ma swoje dobre strony, tempo zdecydowanie spokojne.
54.8km

Piter

Byłem jeszcze ja ale przy cmentarzu Very Happy

Po południu zabrałem żonkę na rowerowy spacerek za Wisłę

Tomek

Dzisiaj powrót Pawła do treningów. Hurra! Miał już taki głód że wyjechał o wiele wcześniej i podjechał prawie pod sam Włocławek. Pod Piekielną wjechalismy w normie. Ale pózniej tak jakoś ciężko było. Muszę przyznać że nie tylko Pawłowi się dzisiaj ciężko jechało. Nie wiem czy jakieś niskie ciśnienie czy spadek formy ale nie chciało się szaleć. Trochę niepokojące przed Otwockiem. Dla Pawła debiut maratonowy to Murowana już za półtora tygodnia.
55km w 2:55

Tomek

15 kwiecień 2008
Poniedziałek na rowerze to tylko wizyta u Michała. Chyba 7km, więc we wtorek chęć rozruszania się po maratonie była duża. Na szczęście Paweł miał ochotę na trening. On jeszcze nie w formie i chce po prostu pokręcić. To mi odpowiadało. Po piekielnej i grzbiecie na ktorym 3 razy popełniałem jakieś głupie błedy (szosowe buty jednak słabo zdają egzamin MTB) i jechałem jak oferma. Potem już łatwiej, żużlówka i asfaltówka. Pojechaliśmy zobaczyć dom Nowickiego. Potem do rezerwatu Rakutowskiego. Fajna droga przez barnisty teren. Inny świat tuż za zakrętem. Miła zmiana rytmu i klimatu. Potem pojechaliśmy kupić pałac. Tak, tak, piękny, okazały i z prawdziwą bogatą historią... a jakże. Nawet próbowaliśmy poderwać niezwykle miłą i uśmiechniętą Alicję. Bardzo inny ale przyjemny trening.
60.3 w 2:40