FORUM WTR

Rebe

Mam trochę pecha Dwa tygodnie temu dostałem belką pod kolano .Trochę otarć ,trochę bólu, niby nic wielkiego , ale chyba zlekceważyłem sprawę. Stłuczenie jest na tyle duże , że to przez nie miałem problemy treningowe. Maści i okłady mało pomagają i boli bardziej niż bezpośrednio po zdarzeniu. Mimo wszystko trenuję , ale nie przeciągam , raczej tylko trening bazowy i kilka sekwencji młynka po dwie minuty.
Młynek nie powinien tak męczyć , ale nie lubię i jak utrzymam 120 przez dwie minuty to mam tętno ok 160-165

Rebe

Nic nie pisałem o treningu , bo nie było o czym . Przychorowałem okrutnie. Zlekceważyłem niby zwykle przeziębienie i wróciłem zbyt wcześnie do pracy i treningów. Efekt, dwa tygodnie przerwy , duże osłabienie. Wczoraj znów zacząłem , ale bardzo ostrożnie . godzinka kręcenia w tlenie i 5 x 1 minuta trochę szybszego młynka. Rewelacji nie ma , ale chce się trochę rozkręcic , a po takiej przerwie to konieczność.
Skończyły się też chyba nasze kłopoty ze stronką. ( logowanie)

Rebe

Tak trochę skrótowo - do dziś to trenażer , trenażer , trenazer - ostrożnie , bo po chorobię , beż chęci , bo już się przejadło . Dzis założyłem nowe oponki Maxxis Horse i poleciałem na szose . Bajka to może nie była , ale te głupie pięćdziesiąt parę, to dosłownie łyknąłem . Pierwszy raz w tym roku na szosie oznacza , że mam na początek tysiąc w plecy.
Rozgrzeweczka tak z 20 minut -bez monotonii - trochę szarpnięć i młynka.
3 x 6 minut na siłę 53 x 12 obroty 60-70 , akurat tyle żeby czuć duży opór.
Potem mały rozjazd na młynku - tak z kadencją do 100
Oczywiście zaczynałem i kończyłem na placu.
Jak nie będzie padało jestem jutro o 10.

Rebe · Wysłany: Nie 13:48, 07 Mar 2010 Temat postu:

Tydzień właściwie bez historii. Niedziela z placu to relaksowy wypadzik w kilka osób, co przy odczuwalnym zmęczeniu po treningu siłowym przydało się bardzo.
W tygodniu dwa bliżniacze treningi na siłę i jeden kompensacyjny.
Siła to max obciążenie 53x12 x 8 na trenażerku z kadencją ok 40 przez 10 min. I tak 3 razy z przerwami 8 min. Chyba trochę przesadziłembo momentami kadencja spadała jeszcze niżej , a nogi nie chciały obracać . Po czymś takim zdychałem. Dziś nie mogłem być na placu , a po południu trening młynka.

Rebe · Wysłany: Sob 14:06, 27 Mar 2010 Temat postu:

No to se już pojeżdziłem . Wczoraj piękna pogoda , ale wróciłem póżno z pracy i już mi się nie chciało . Miałem nadzieję odbić to sobie dzisiaj . Od rana jednak pada i nijak poganiać.
Powinienem trochę pojeżdzic w tlenie.

Rebe · Wysłany: Wto 19:01, 30 Mar 2010 Temat postu:

Niedziela - wiadomo , to co wszyscy - 70 km. cieszy .
Dziś zupełnie przypadkowo spiknąłem się z Waldim i spokojniutko zrobiliśmy dwa razy Polóweczkę.
Taka sobie wysiedzeniowa jazda- wiało tylko dość upierdliwie. Zaliczone 44 km. . O średnich nie ma co pisać.

Rebe

Polówka przez Słone Ucho . Złapałem się z gościem z Zazamcza i spokojnie wysiedzieliśmy te patę kilometrów.
Od początku roku dopiero 400 km. Czarna rozpacz - do tego znów tydzień bez roweru .
Kiedy ja zacznę jakieś sensowne treningi?

Rebe

Udało mi się wyrwać z domu zmyliwszy czujność wszystkich . Poleciałem oczywiście na Polówkę .Tak słaby to nie byłem jeszcze nigdy . Chyba kupię bujany fotel , założę bamboszki , zapalę fajeczkę i zacznę klepać różaniec. Nic mi się nie chce , nie potrafię się zmusic do najmniejszego wysiłku , ot tak jadę z przyzwyczajenia. Dupa zimna.
I nie ma nawet Tomka coby o jakichś teoriach spiskowych pomarudził.

Tomek

Nie mam ostatnio zbytnio czasu na czytanie twórczości na forach. Ale nawet w mojej odległej siedzibie dotarło do mnie że mnie Rebe do tablicy wywołuje. Szczerze mówiąc trochę spodziewałem się że moją działalność w WTR będą wspominać nowe pokolenia, ale żeby Rebe za mną najbardziej tesknił to się tego nie spodziewałem. Oczywiście bardzo dumny jestem że pamiętasz mnie Rebe jako głownego marudziarza w zespole, jak wszyscy wiedzą buzia to mi się nigdy nie zamykała, a żebyście nie zapomnieli moich opowieści powtarzałem je nieustannie dziesiątki a moze i nawet setki razy. No cóż, każdy musi być z czegoś znany.
Pozdrawiam wszystkich Smile

Gość

I missed You so much:)

Tomek

Rebe

No prosze jaka przyjazn. Czas zaciera niemile rzeczy , odleglosc tez robi swoje. Niewatpliwie napsules mi sporo krwi , nie tylko mnie zreszta jednak bardzo chcialbym pamietac innego Tomka - takiego jakiego poznalem . Dzis dzien szczegolny ,tragedii ,zadumy , a jednoczesnie nieslychanej jednosci narodowej .Widzialem to dzis na Wawelu. Nawet gdybym chcial , nie potrafie byc ani cyniczny , ani zjadliwy. Z serca odpuszczam i prosze o to samo.
pelen refleksji i zadumy

Rebe

Tomek

Pamięć rzecz wybiórcza. Oczywiście przebaczam, bo zawsze to robię, jeszcze szybciej gdy jestem o to poproszony. A dodatkowo do Rebego mam słabość nawet gdy ostro krytykuję. Rebe jesteś oczywiście wielką postacią rowerowego Włocławka, a szosowego to już prawdziwą legendą, więc na coś tam sobie zapracowałeś.
Oczywiście mam nadzieję że przed godziną założone forum Free WTR niczego nie zmieni w naszej nowej zgodzie.
Pozdrawiam i życzę udanego sezonu.

Rebe

Taki miałem dziś głód roweru , że musiałem pojeżdzić . Dość zimno i wiało wściekle , ale nic to.
Za Kowalem złapałem Stokrotkę i razem zaczęliśmy polowanie na Ciotkę ,która też szwędała się po okolicy. Capnęliśmy się w Zawadach i razem , ciężko pracując pod wiatr wróciliśmy do Włocławka .
Stokrotka z Ciotką chasali dłużej to zaliczyli stówki . Ja tylko 80 km. , co i tak jest moim najdłuższym wypadem w tym roku. Boję się , boje się - no , ale Danuśka była babą.

Rebe

Tak mam w plecy , że nawet mi się pisać nie chce .Pierwsza stówka padła w niedzielę przed Trzebnicą. Druga na maratonie trzebnickim . O stylu nie ma nawet co pisać , przegrałem z ludzmi którym dokładam zwykle około godziny , a ci z którymi zwykle jeżdżę byli zupełnie poza zasięgiem. Dno i muł. Do Leszna został miesiąc , a nie kroi się na systematyczne pojeżdżenie. Do tego odezwała się zastarzała kontuzja skośnych brzucha.