FORUM WTR

Rebe

Zaplanowałem sobie ,że do końca kwietnia będzie 2500 km i nie udało się . nadrobiłem wczoraj . To Baboszewo jednak mnie kręciło - wyścig elity i niezaliczone gminki po trasie . I właśnie przez te gminki trochę przedobrzyłem .Trasa na Płockz małym wiatrem z boku , a później do Wyszogrodu z zaliczeniem po drodze Bodzanowa i Małej Wsi . Z Wyszogrodu wykręciłem na Płońsk (zaliczone Naruszewo )i tu już wiało w pysk równo . Baboszewo to też nowa Gmina w kolekcji .
Wyścig to jedno wielkie rozczarowanie i nieporozumienie . Nie chodzi o poziom sportowy , a o otoczkę zawodów . Zero zainteresowanie , obsługa zawodów paru maniaków , trochę dzieciarni , ja i pies sołtysa - to wszystko . Trochę pogadałem z Piotrem Chmielewskim z Active Jet i zwinąłem się zaliczając z rozpędu gminę Bulkowo . Bardzo się ochłodziło i zmarzłem - końcówka straszna .
DST 254 km .

łukasz

Rebe nie chciałeś z całą grupą jechać do Grudziądza a sam zrobiłeś trase Płock - Wyszogród - Płońsk - Baboszewo? czyli przejechałeś sam tyle co my 240km tak? i jeszcze miałeś czas na oglądanie elity? gdzie tu tkwi haczyk? bo jakoś nie dowierzam.

sum

Łukasz znam na to sposób ... Razz

Rebe - Ty jeszcze jesteś z nami czy już przeciwko nam ?

Rebe

Wydaje mi się , że wciąż jeszcze mogę jechać tam gdzie mi się podoba , z kim chcę i w którą stronę akurat mam kaprys jechać . Dyscyplina partyjna to jednak nie ta dekada.
P,s. Przejechałem dokładnie 254 km. Czyjekolwiek dowierzanie czy nie mało mnie interesuje .

Rebe

Wczoraj miałem wolne , a Ula pracowała do 18 , to znów trochę zaszalałem .
Przez Wieniec , Bądkowo do Zakrzewa i dalej do Gniewkowa , tam mi się popieprzyło i wyleciałem na 15 gdzie mnie o mało nie rozjechali . Ruch jak diabli , zero pobocza - uciekłem w pierwszą boczną na Rojewo i Złotniki Kujawskie do Barcina , potem Pakość i Inowrocław .Tu obiadek i chciałem przez Kruszwicę , ale znów wyszło Zakrzewo . Wieczorem mały rozruch i następne 200 km. zaliczone .
Dziś był dzień Lenia - wyruszyliśmy jak zawsze o 18 , ja trochę drewniany i obolały .
Lesio miał wenę i podkręcał tempo . Jechałem właściwie "na świadka" - ot dwie zmiany , aby sobie trochę odpoczął .Trening krótki - ok. 50 km .ale treściwy .
Rano , w drodze do pracy strzeliło 3500km. W planach do końca maja była czwórka . Jest dobrze .

Rebe

Spokojna jazda z Leszkiem i z Ulą była nam wszystkim potrzebna , ale najbardziej Lechowi który ostatnio przegiął pałę . Tętno zaczęło mu wariować i na spokojnym podjeździe pod tamę miał 220 . Tak się nie da i robiliśmy regenerację . Trochę dokręciłem sam i mam w tym tygodniu już 400 km .

jacek

No jo Rebe "15" jest wredna i niebezpieczna.Ja też niedawno jechałem tamtędy od Gniewkowa do Inowrocławia a wcześniej Pakośc.Barcin,Łabiszyn,Szubin,powrót do Łabiszyna,Złotniki Kuj.,Rojewo. A czy Ty nie zapomniałeś o Łabiszynie?

Rebe

Obejrzałem sobie Giro i pogoda nie zachęcała do jazdy , jednak miałem chęć się rozprostować . Pierwszą gumę złapałem na Obwodowej ( Francuz to samo miejsce), ale zanim przebiło oponę dojechałem do Wieńca . Wymieniłem , sprawdziłem oponę i dalej . Tak jakoś ze dwa kilometry . Drobinka szkła była tak mała , że prawie niezauważalna , dętkę jednak cięła . W drodze powrotnej wściekły wyzbierałem szkiełka , ale trening diabli wzięli .

Rebe

Z Placu wyruszyło mrowie ludzi - prawie 20 osób . Na Płock było z wiatrem to od tamy poszedł ogień a mnie brakowało szybkich , dynamicznych jazd , jakoś jednak dawałem radę . Parę osób dość szybko spłynęło , ściganci trochę się uspokkoili i jakoś szło . Po południu dokładka z Ulą i Leszkiem .
Dziś 170 km. , tydzień 615 DST 3815 km.

Rebe

Teraz ja przegiąłem . Zaserwowałem sobie Toruń z siłowymi tempówkami , tak po kilometrze , a po południu dokręcałem z Lechem i Ulą . Dziś stać mnie było tylko na regenerację i lekkie kręcenie .
Kolejna stówka ( 155), a jutro Gdańsk.

Rebe

Pomimo wrednej pogody całkiem udany tydzień .We wtorek i dziś powyżej stówki - wtorek Toruń z próbami tempówek , dziś było zbyt gorąco , ale spokojne mielenie z Ulą po fajnych szoskach . Ostatnio dużo tego kładą i gdzie się nie obejrzysz nowy dywanik , aż chce się jechać . Piątek i sobotę miałem ambitne plany , ale deszcz przeszkadza .
Dziś - 109km.
tydzień - 520 km.
DST 6954 km.
Na Grodzkiej i na Witoszynie ( podjazd ) też nowy piękny dywan .

Rebe

Miesiąc siódmy i tysiąc też . Trochę się tego uzbierało
DST -7094 km.
Miesiąc 1894 km.
Tak dobrego miesiąca nie miałem od bardzo dawna
Delikatny wynik Uli to 3592 km. od początku roku .

Rebe

W poniedziałek byliśmy z Ulą i Ciotką w Toruniu na Tour de Pologne . Zawodnicy coraz mniej osiągalni , wychodzą z autobusu , siadają na rower i wio . trzeba mieć trochę szczęścia aby któregoś złapać , za to na sprzęt można popatrzeć do woli .Sporo ludzi używa zintegrowanych hamulców , za to zaskakująco mało przerzutek DI-2 . Widać elektronika nie budzi zaufania . Wycieczka przyjemna , takich jak my całe tabuny , to i o znajomych nietrudno .

Rebe

Właściwie to trochę z przypadku poleciała następna stówka Uli w krótkim czasie .
Całodniowy wypad do Inowrocławia od dawna chodził nam po głowie , ale zawsze coś przeszkadzało . Dziś poszło , choć bałem się pogody . Wiało , momentami mocno , ale jakoś nieźle nam szło . Nam - bo była jeszcze Ciotka i Wiesio .Rynek mały , ale bardzo zadbany , a tężnie po prostu cudne . Nieduże , zbudowane w czworoboku , kojarzą się raczej ze starymi murami obronnymi . Z powrotem trochę pobłądziliśmy , to wyszło 144 km .Mieliśmy też sporo szczęścia - deszcz pokropił kilometr od domu , a lunęło jak byłem już w garażu .

Rebe

Miałem zepsuty komputer to trochę późno , ale ... Bałtyk - Bieszczady , no legenda kusi . Punkt przygotowaliśmy od rana , o szóstej przywiozłem Ulę i zrobiłem pierwszy w tym roku nocny trening . Po trasie oczywiście tylko pod prąd , dostarczając meldunki o zawodnikach ludziom na punkcie . Chyba się przydało . Tak mi się podobało , że dojechałem do Bydgoszczy i wróciłem z zawodnikami przeskakując z grupy do grupy . Cholerna szkoda , że nie mogę już jechać , ale zdrowie ważniejsze i nie będę ryzykował , ale ciągnie . Atmosferka , znajomi , wspomnienia i ósmy tysiąc w tym roku . Powrót na punkt i już do końca robiłem za serwis . Do Ustrzyk dojechało moje koło , niestety w rowerze Janka .
Pogodniejszy jakiś
Rebe