Forum FORUM WTR Strona Główna FORUM WTR
Włocławskie Towarzystwo Rowerowe
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wyczyny Oscara Freire
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM WTR Strona Główna -> Blogi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piter




Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 1204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Wto 17:56, 23 Gru 2008    Temat postu:

hehe nawet nie zwróciłem uwagi. Dzięki Jacus za zwrócenie uwagi na jubileusz. Jak wstanę wczesniej to o 10 tez pojadę ale do lasku do lasku po świeże powietrze do płuc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Wto 18:49, 23 Gru 2008    Temat postu:

Dzisiaj wykonałem to co było w planie na wczoraj.Pojechałem do Brześcia przez Pikutkowo i Guźlin,dalej do Wieńca i przez Brzezie wróciłem do domu.W sumie zrobilem dziś 45km.31 km do końca to prawie nic ale to "prawie" trzeba wykonać.Jeszcze tylko jutro krótki wypad do Kowala przez Kruszyn i bedę mógł z czystym sumieniem powiedzieć że wykonałem plan.Dopiero wtedy bedę mógł przyjmować gratki za upór i determinację albo wyrazy współczucia z powodu glupoty. Smile Smile Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Sob 18:35, 27 Gru 2008    Temat postu:

W końcu dopiąłem swego.Mam 8 z przodu.Miałem na dzisiaj inne plany ale w sumie dobrze że wyszło jak wyszło.Na szczęście nie musiałem kręcić samotnie.Towarzystwa dotrzymal mi Zbynek.Spotkaliśmy się w Pikutkowie i pojechaliśmy przez Guźlin,Kruszyn do Kowala.Ten,kto dzisiaj śmigał wie że za ciepło nie było. Smile Po drodze obowiązkowy postój na herbatę z cytryną i do domu.Odprowadziłem Zbynka trochę przez miasto i wróciłem do domu.W sumie nakręcilem dziś 50km.W ten sposób mam już 20km ponad normę i wszystko co wykręcę do końca roku będzie bonusem.A jutro też zaliczę krótki spacer na rowerze.Wszak jutro niedziela czyli cotygodniowa zbiórka i kilka osob ma się pokazać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piter




Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 1204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Włocławek

PostWysłany: Sob 21:33, 27 Gru 2008    Temat postu:

My z Beatką tez nie próżnowaliśmy. 59km doliczone do budżetu i mimo prawie 3 godz na rowerze nic, a nic nie zmarzłem. Mnie tez już nie wiele brakuje do okrągłej sumki , bo 132 km ale nie wiem czy będzie mi zależało na dobiciu do niej. Jutro cos sie nakręci i zostanie parę kilometrów ale jak pisałem wcześniej i tak będę zaliczał na ten rok 9000 mimo że coś braknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Czw 22:31, 01 Sty 2009    Temat postu:

Nadszedł czas by podsumować poprzedni rok pod wzgledem rowerowym.Bez wątpienia był to bardzo udany rok dla mnie.Wziąłem czynny udział w 7 maratonach szosowych ogólnopolskich oraz 3 maratonach szosowych lokalnych.Łącznie przejechałem 8 tys.km(kolejny rekord) w tym 1300 km na maratonach.Przełamałem kilka barier psychicznych.Przykladem jest przejechanie 1 dnia prawie 300 km(270).Dzięki udziałowi w maratonach zwiedzilem nieznane do tej pory zakątki naszego pięknego kraju i poznałem bardzo wielu wartościowych i sympatycznych ludzi.Nie sposób wszystkich wymienić ale parę przykładów mogę podać:Małgosia Rajczyba,Małgosia Greten Pawlaczek,Irena Kosińska,Krzysiek-Klan,Robert-Musashi,Piotrek-Pepe i wielu,wielu innych.Wiem,że nie byłoby mi to dane gdyby nie mój macierzysty klub czyli WTR Włocławek. Szczególną inspiracją stanowią dla mnie dokonania Naszej teamowej kolezanki Beaty oraz Naszego Mentalnego Guru który jest jednocześnie i zasłużenie prezesem klubu Piotrka-Rebe.Bardzo sobie cenię przynależność do tego towarzystwa. Jednoczy Ono bowiem tak wiele niebanalnych i pozytywnie nastawionych postaci.Na obecny rok też wyznaczyłem sobie pewne cele m.in.przejechanie 1 dnia minimum 300km a w calym roku 9000 km.Czas pokaże czy uda mi się zrealizować ten program.Mam również w planie zaliczenie kilku maratonów lecz bedą one środkiem a nie celem samym w sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Pon 21:17, 09 Mar 2009    Temat postu:

Postanowiłem kontynuowac swojego bloga.Na początek małe wyjaśnienie.To że nie ma tu nowych wpisów nie znaczy że nie prowadzę prowadzę bloga.Po prostu swoją tworczośc prowadzę w dziale "spotkania szosonów".Pora jednak usystematyzowac tą działalnośc.Zacznę więc od najświeższych wpisów a następnie będę uzupełniał na podstawie postów z ww. działu.
Sobota 7 marca 2009
Trening ze Sławkiem.Umówilismy się w Wieńcu.Zrobiliśmy 1-no pełne okrążenie na polówce oraz kilka km dodatkowo na nowym odcinku wskazanym przez Sławka w okolicy Wieńca.Między innymi sztywny podjazd przy zgłowiączce na który wjeżdża się przy szkole.Jazda o tej porze roku nie należy do najprzyjemnejszych z powodu niskiej temperatury.Ale i tak jest cieplej niż w grudniu.Nie ma co się oszukiwac że forma jest super,wszak to dopiero początek sezonu ale też nie jest źle.Na tle poziomu Sławka wypadam średnio.A może brakuje mi ambicji? na pewno tak.Po skończonej rundzie Sławek odprowadził mnie kawałek za Wieniec.To w drodze rewanżu gdyż ja pojechałem w jego kierunku na powitanie.Teraz garśc cyferek.54km dst.dzn.,25km/h średnia,2.06h czas jazdy i 38km/h max.Tyle na razie. CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Czw 23:11, 12 Mar 2009    Temat postu:

Poniedzialek 9.03.
Zadzwonił do mnie Marek z ofertą wspólnego treningu więc z przyjemnością skorzystałem.Pojechaliśmy na górki.Już na rozgrzewkę czyli na 1-ce do Kowala zafundowaliśmy sobie przyjemne tempo 35-40km/h.Gdy już byliśmy na trasie maratonu przejechaliśmy jego górski fragment wg 2 wariantu.Następnie żeby było ciekawiej i trudniej poprowadzilem Marka na nasza starą wersję.Marek przyznal że podoba mu się ten stary wariant.Warunki do jazdy były b.trudne.Porywisty zimny wiatr często zabierał oddech.W drodze powrotnej wcale nie było lepiej.Nawet tiry niewiele pomagaly w ucieczce przed wiatrem.Odprowadzilem Marka pod sam dom a następnie udałem się do naszego ulubionego sklepu na piekarskiej z nadzieją że spotkam kogoś z naszych.Los się do mnie uśmiechnął.Spotkałem tam Beatę i odprowadziłem ją na kazika gdzie mieszka.Dosyc ciekawie wygląda droga powrotna Beaty dodomu.Już wiem skąd się bierze te 9-10 tys w sezonie na liczniku.Gdy juz się rozstaliśmy i jechalem do domu na mojej drodze pojawił się kolejny kolarz z Naszego teamu a mianowicie Peptek.Wymieniliśmy kilka zdań i w końcu dotarłem do domu.Dzięki Piotrkowi przypomnialem sobie że mijalismy się na 1-ce z Michałem.I na koniec cyferki:79,3 dyst.dzn.,24,6km/h śr.,3.13h.,48km/h max
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Sob 23:02, 14 Mar 2009    Temat postu:

Sobota 14.03.
Dzisiaj z placu wyruszyło 3 szosonów.Rebe,Zbynek i ja.Byli także Hynek i dawno nie widziany przeze mnie Marcin bardziej znany jako dziadek ale ich wizyta miala charakter towarzyski.Jadąc na zbiórkę spotkałem Roberta,Tomka i Marka lecz zdążyłem im tylko krzyknąc cześc i musialem dalej jechac.Trasa dzisiejszej wycieczki była z góry znana:Wieniec-Osięciny-Lubraniec-Brześc więc bez ociągania ruszyliśmy.Jechaliśmy sobie spokojnie,tempo niespieszne.Nawet dla mnie ciut za wolne.My tu sobie gadu-gadu a Osięciny coraz bliżej.Niepotrzebnie wcześniej mowiłem że ta tablica będzie moja.Koledzy uknuli lekki spisek,ja z kolei nie chciałem się wygłupiac urządzając dlugi finisz i przegrałem tablicę.Odbiłem sobie za to na tablicy Lubrańca.Ale o tem potem.Z Osięcin skierowaliśmy się na Lubraniec właśnie.Mijając kolejne wioski spotkaliśmy 2-je naszych a konkretnie Beatę i Peptka.Spotkanie to nie bylo zaskoczeniem bowiem specjalnie wybrali tą drogę tylko w drugą stronę i było wiadome że się znajdziemy.Od tej chwili do samego Włocka jechaliśmy w 5-ro.Do Lubrańca zostało parę kilometrów.Znając pomysłowośc i dobry humor Zbynka,Peptka i Beaty czulem że znowu szykują jakąś zmowę i pracę zespolową.Nawet Rebe jadąc niewinnie i powoli brał udział z zmowie.Jadąc obok mnie i zagadując jednocześnie blokował.Tym razem ja się wycwaniłem.Zwolnilem,za plecami Rebego zmieniłem stronę i jak wystrzeliłem jak z procy to nie dałem nikomu szansy.Beata i Zbynek nawet próbowali walczyc ale nie dali rady Oscarowi Freire(tak się mianuję).Ja wiem ze to byly żarty i zabawa i nawet mi się to podobalo.I tym razem bylo naprawdę bezpiecznie.Musicie mi to przyznac. Smile.Dalej już znowu bylo spokojnie tylko trochę szybciej.1-szy powód tej poprawy tempa to wiatr,który zaczął Nam sprzyjac a 2-gi powód to znacząca poprawa nawierzchni.Na trasie od Lubrańca do Wlocka mimo większego ruchu samochodów jedzie sie dużo wygodniej.Jeszcze tylko wspomnę 1 niemiły akcent jaki zafundował Nam pewien pan na stacji paliw pod Lubrańcem.Takim podejściem i obsługą traci się klientów na zawsze.Znaleźliśmy sobie inny lokal żeby napic się kawy.Miejsce to znaduje się tuż pod Włoclawkiem w Józefowie a nazywa się Zajazd Myśliwski.Kawa przynajmnej moja była pyszna. Na rogatach naszego miasta towarzystwo się podzeliło.Rebe i Zbynek skręcili w lewo a Beata,Peptek i ja odbiliśmy w prawo.Odprowadziłem Piotrka a nastepnie samą Beatkę pod sam blok i już samotnie kręcąc sę po mieście dotarlem do domu.W sumie nakręcilem dziś 73 km.,śr pręd.23,6,czas 3:08 i max 48
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Pią 5:22, 20 Mar 2009    Temat postu:

Niedziela 15.03
Niedziela to tradycyjnie zbiórka WTR na placu.Dziś zebrała się rekordowa ilośc kolarzy bo aż 18-ro.Nie będę wymieniał tutaj wszystkich zgromadzonych bo zrobiłem to w innym miejscu na tym forum.Powiem tylko że bardzo cieszy mnie taka frekwencja i aż się chce przyjeżdżac na plac żeby stac się 1 wagonikiem w pociągu zwanym WTR.Co prawda nie wszyscy obrali ten sam kierunek ale zdecydowana większośc.Chcę tu wspomniec o Lukaszu -balcerze który przyprowadził swojego kolegę(też Łukasza)i pojechali na zawislańskie górki.Balcer masz umnie + za wprowadzanie nowych.Pociąg WTR w składzie 15-to osobowym udał się natomiast do Ciechocinka.Z początku jechałem na końcu stawki ucinając sobie pogawędkę z kolegami.Przespalem przez to 1 tablicę.Czułem jednak że moje miejsce jest z przodu peletonu.Przyspieszyłem więc ostro doganiając kolegów którzy byli na czele stawki.Mając tak liczne towarzystwo czulem że będzie niezła zabawa na tablicach.Tak też było.Zbliżaliśmy się do tablicy Plebanki.Ja już w ścisłym czubie peletonu a obok mnie Tomek,Robert,Marek-trener i Heniek.Przekonałem się że aby wygrac sprint sama siła nie wystarczy.Potrzebny jest także refleks i spryt zeby się dobrze ustawic.Jako pierwszy zerwał się Trener,za nim Robert,tomek i ja.Dałem się zamknąc i juz nie było szansy na triumf.Wygrał Robert.Zatrzymaliśmy się w Plebance żeby zaczekac na pozostałych kolegów i koleżankę.Tutaj też nastąpiła roszada personalna.Z dalszej wspólnej jazdy zrezygnowal Mirek a za to dołączył Rebe.Dalej już spokojnie w kilku-osobowej grupie tworzonej przez:Beatę,Rebego,Zbyszka,Wieśka.Tomka,Łukasza i Rafała przez Nieszawę zmierzaliśmy do Ciechocinka.Zbliżając się do kurortu postanowilem ponownie spróbowac swoich sił w sprincie.Tym razem w konkury stanęli:znowu Tomek i Sławek.Miejsca tym razem miałem pod dostatkiem jednak musiałem uznac wyższośc młodości bowiem wygrał Sławek.W Ciechu przy słynnym grzybku czekali już koledzy którzy wybrali szybsze tempo jazdy.Urządziliśmy sobie krótką sesję foto.Przypadkiem w tym samym miejscu spotkaliśmy Grześka.To sympatyczny gośc znany m.in. Beacie,Rebemu i mnie bowiem był na kilku zbiórkach w zeszłym roku.Po krótkiej rozmowie pojechaliśmy pod tężnie i przy okazji zobaczyliśmy że nasz ulubiony ogródek pod tęzniami jest już czynny.Droga powrotna prowadzila tą samą trasą którą przyjechaliśmy.Nasz peleton podzielił się na kilka grupek a ja jechałem w tej najliczniejszej.W końcu i ja coś wygrałem a konkretnie tablicę Nieszawy.Tym razem byłem najszybszy z 3 konkurentów a do walki stanęli Tomek i Marek-trener.Od tej chwili(nie licząc szarpnięc na podjazdach)jechałem już spokojnie trzymając się grupy.Nawet tablicę W-ka odpuściłem.W kilkoro dojechaliśmy na plac woln.żeby zamknąc pętle i kazdy z Nas udał sie do swego domu.W sumie zrobile dziś 86 km.Średnia na calej trasie wyniosła niecale 24km/h.Czas jazdy to 3:38 i max 47km/h.
Mówią że cwiczenia na siłowni nie mają bezpośredniego przełożenia na poziom jazdy na rowerze ale ja czuję że pomaga mi to że cwiczę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Pią 19:11, 20 Mar 2009    Temat postu:

wtorek 17.03 i czwartek 19.03.
Solowy kurs do Kowala i z powrotem.Za bardzo nie ma co opisywac bo za blisko i za szybko.Wiatr silny ale można wytrzymac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Sob 22:09, 21 Mar 2009    Temat postu:

Sobota 21.03.
Dziś trening ze Sławkiem.Najpierw solo do Wieńca przez miasto.Potem już razem mała zakrętka przez Wieniec z 2-ma podjazdami.Trasa jaką uzgodniliśmy prowadzila na Osięciny,Ujmę Dużą,Bądkowo i dalej już prosto do Włocka.Jadąc do Osięcin musieliśmy zmagac się z potwornie silnym wiatrem.Kto dziś trenował ten wie.Nie mogliśmy przekroczyc szybkości większej niż 25km/h a przeważnie było 22.Do tego jeszcze drogi dziurawe jak porządny ser szwajcarski.Gdy skręciliśmy w Osięcinach na Ujmę wiatr przestal byc tak uciążliwy.Mogliśmy lekko przyspieszyc do 30km/h.Przyjemna jazda zaczęła się gdy znaleźliśmy się na trasie inowrocławskiej.Zaprzęgliśmy wiatr do roboty i od razu na liczniku 4 z przodu.Kilometry umykały w tempie expresowym a my momentalnie znaleźliśmy się pod Włocławkiem.Sławek odprowadził mnie prawie pod samą tablicę i wrócił do domu a ja dalej do centrum i również do domu.Dziś był rzeczywiście solidny trening.Mój licznik zanotował:
70km-dyst.dz
26,8kmh-śr.pręd
2:37h-czas
55km/h-max
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Wto 3:47, 24 Mar 2009    Temat postu:

Niedziela 22.03.
Na cotygodniowej zbiórce zameldowało się tradycyjnie kilkanaście osób.Oprócz stałych bywalców:Beaty,Rebego,Wiesia,Sławka,Łukasza,Tomka,Stolarka,Sindbada i Hynka pojawił sę dawno nie widziany Paweł z Cyprianki.Do grona stałych bywalców należy też zaliczyc Marka-trenera.Zawitał także Michał.Niestety znowu nastapił brak zgrania i to na samym początku.Gdzieś zapodział się Paweł ale większośc tego nawet nie zauważyła.Na Beatę też prawie nikt nie poczekał gdy utknęła na światłach.Tylko Piotrek to zauważył i poczekał a ja i Marek-trener razem z nim.W efekcie tego zamieszania Piotrek został całkiem z tyłu i musiał Nas mocno gonic.Jedziemy sobie więc w troje tzn. Beata,Trener i ja czekając z kolei na Piotrka.Zostalem na chwile zeby zadzwonic do Rebego i wtedy mineli mnie Sindbad i trener.Na szczęście grupa poczekała na mnie w Kowalu i od tego momentu jechaliśmy w 7-ro w składzie:Beata,Wiesiek,Sławek,Stolarek,Tomek,Łukasz i ja.Kierunek górki czyli trasa maratonu w małym fragmencie.Jadąc powoli mieliśmy nadzieję że jednak Piotrek Nas dojdzie.Nie wypada sie chwalic ale idzie mi coraz lepiej.Szarpię się już nie tylko na tablice(moja specjalnośc)lecz także na każdy podjazd.W pewnym momencie poczułem się na tyle mocny że postanowiłem urządzic sobie solowy sprint na kilku kilometrach.Zadanie to było o tyle ułatwione bo prowadziło troche z górki.W ten oto sposób wygrałem samotnie tablicę Baruchowa.Krótki wspólny postój przy sklepie i jedziemy dalej.Konkretnie na jeziora.Całkiem juz rozgrzany rozkręcam się do sprintu na tablicę Kłótna a wraz ze mną Sławek i Tomek.Okazało się że nasz wysilek był próżny bo tablicy nie ma.Gdyby była należałaby do Sławka.Tutaj też wreszcie dołącza Nasz prezes Rebe.Od tej chwili jedzie nas 8-ro.Trasa znana na pamięc więc z góry wiadomo gdzie tablice.Najbliższa to Goreń.Mając obok siebe takich harcowników jak Sławek i Tomek musiałem uważac żeby nie przespac akcji.Jak tylko dostrzegłem tablicę wystrzeliłem jak z procy i wygralem.Po tym morderczym sprincie musiałem długo dochodzic do siebie jadąc na kole kolegów.Potem jeszcze tylko tablica Krzewentu wygrana przez Sławka i dalej już spokojna jazda na kole.Tak dojechalismy do sosenki.Częśc grupy pojechała dalej a Beata,Sławek,Łukasz i ja zatrzymaliśmy się na kawę i frytki.Ponieważ Łukaszowi było mało pojechał znowu do Kowala a my we troje wróciliśmy do miasta gdzie każdy udał się do swego domu.
65,5 dyst. dz.
25,5km/h pręd.śr
2:34h czas
53km/h max
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Śro 1:15, 25 Mar 2009    Temat postu:

Poniedziałek 23.03
Wyszedłem na rower z zamiarem trenowania.Bardziej to jednak wyglądało na serię spotkań towarzyskich.Najpierw spotkanie z Beatą zamierzone i jak zawsze przyjemne.Następnie wizyta u Zbynka w pracy,gdzie również był Sindbad.My tu sobie rozmawiamy w czworo a nad nami chmury coraz ciemniejsze i zaczyna kropic.Odprowadziłem Beatę przez miasto pod sam blok po drodze przyjemnie konwersując o róznych sprawach.Dalej już solo pojechałem na tamę i przez szpetal wróciłem do centrum.Jazda w taką pogodę, gdy jest mokro i ślisko to umiarkowana przyjemnośc.Nie można się rozbujac a już na zjeździe w dodatku krętym tym bardziej.Zajrzałem ponownie do sklepu Zbynka a tam siedzi Rebe.Posiedzieliśmy chwilę rozmawiając i ponieważ Zbyszek i Grażyna kończyli urzędowanie to pozegnaliśmy się ładnie i wróciliśmy z Piotrkiem na nasze osiedle.Jadąc ul.wiejską jakiś nieokrzesany typ prawie zajechał nam drogę samochodem wymuszając pierwszeństwo.
Wskazań licznika nie warto notowac bo 28km dziennego przebiegu to śmieszna ilośc.Ale do rocznego przebiegu nawet tyle się może przydac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Pon 1:03, 30 Mar 2009    Temat postu:

Niedziela 29.03.
Dziś na placu jak zawsze w niedzielę liczne towarzystwo z Naszą królową szos Beatą na czele.Dla porządku i kurtuazji wymienię wszystkich ktrzy stawili się na placu:Beata,Rebe,Peptek,Zbynek,Wiesiek,Sławek,Sindbad,Mirek,Łukasz,Tomek,Trener,Jakonek,Heniek,Sum i ja.Pojechaliśmy według projektu ułożonego wspólnie z Beatą.W-wek-Kowal-Chodecz-Szczytno-Kłobia-Lubraniec-Brześc kuj.-Wieniec-W-wek.Dzisiaj już było dużo lepiej pod względem zgrania grupy.Nikogo nie zgubiliśmy a ci,którzy się odłączyli zrobili to z własnego wyboru.Nawet gdy Wiesiek złapał gumę częśc została do pomocy a reszta grzecznie poczekała kawałek dalej.Bardzo mi się podoba taka postawa grupy ale przecież tak powinno byc.Jedziemy sobie zwartą,dużą grupą w kierunku Kowala utrzymując dosyc wolne tempo wręcz wycieczkowe.Ale przecież to miała byc wycieczka.W Kowalu odłączył się Toubi skrecając na Kruszyn,wcześniej podobną decyzję podjęli Hynek oraz Sindbad.Nasz peleton pojechał dalej skręcając na Choceń.Malutkie zamieszanie było w Zakrzewie bo częśc grupy nie znając prrzebiegu trasy troszkę się zagalopowała jadąc prosto.Było to jednak niewielkie potknięcie logistyczne.To akurat moja wina bo jako główny przewodnik na dzisiaj powinienem jechac z przodu i wyznaczac kierunek jazdy.Ja tymczasem jechałem na samym końcu dotrzymując towarzystwa Beacie.W Zakrzewie skręciliśmy na Lutobórz mając na względzie bezpieczeństwo i spokój jazdy.I tak w istocie było.Minimalny ruch samochodów nie zakłócał nam jazdy.W końcu dotarliśmy do Chodcza.W Chodczu skierowaliśmy się na Szczytno.Jazda na tym odcinku zawsze jest przyjemna bo prowadzi po nowym i gładkim asfalcie.W Szczytnie urządziliśmy sobie krótki postój na kawę.Ze Szczytna udaliśmy się na Kłobię i dalej do Lubrańca.Po drodze była miejscowośc o dźwięcznej nazwie Mikołajki.Chwilę wcześniej było wspomniane Szczytno.Objeżdżając Nasze Kujawy można poczuc się jak na mazurach Smile.W Kłobii oderwało się 3 kolegów:Łukasz,Wiesiek i Marek-trener.Było to spowodowane względami rodzinnymi i nikt nie pretensji.Dojechaliśmy do Lubrańca i skręciliśmy na Brześc kuj.Po drodze udało się Nam dogonic Peptka,który wcześniej wyrwał sie na solo.Piotrek na tyle się rozkręcił że ponownie pojechał do przodu tym razem zabierając Zbynka.Reszta towarzystwa spokojnie kręciła trzymając się razem.2 harcowników poczekała na Nas w Brześciu i dalej razem udaliśmy się przez Polówkę do Wieńca.W międzyczasie odłączył się Sławek a w samym Wieńcu Zbynek.Podjeżdżając pod Wieniec urządziłem sobie solowy sprint a za mną podążył Rebe.Miałem jednak dużą przewagę dystansu i można powiedziec ze wgralem premię górską bo do szczytu podjazdu Piotrek mnie nie wyprzedził.Tablica Wieńca nie była dla mnie ważna.Ustąpiłem miejsca Zbyszkowi-gospodarzowi tych stron.Dalej spokojnie jechalem trzymając się grupy.Dojechaliśmy do Włocka w kilkuosobowym składzie.Najważniejszą tablicę wygrała bezapelacyjnie Nasza królowa szos Beata urządzając sobie długi finisz.Ani słowa nie było o wygranej przeze mnie tablicy.Faktycznie nie wygrałem żadnej bo o żadną nie walczyłem.Była to moja świadoma i dobrowolna decyzja.Dojeżdżając na plac po skończonej wycieczce brakowało mi 10 km do pierwszej 100 w tym sezonie.Dokręcilem więc po mieście odprowadzając kolejno Rebego,Peptka i Beatę.Mój licznik zanotował.
105.2 km-dyst.dz
24,0 km/h-śr.prędk
4:23 h-czas jazdy
54.4km/h -max
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jacek




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: włocławek dziewiny

PostWysłany: Wto 0:31, 31 Mar 2009    Temat postu:

Poniedziałek 30.03.
Dzisiaj wybrałem się na solową dłuższą przejażdżkę żeby objechac moje rodzinne strony.Trasa następująca:W-wek-Kruszyn-Śmiłowice-Choceń-Chodecz-Cetty-Lubomin-Boniewo-Szczytno-Śmiłowice- W-wek.Do Chodcza jechało mi się świetnie bo z wiatrem.Utrzymywałem prędkośc 35-40 km/h.W Chodczu znalazłem nawet pizzerię niestety nieczynną.Dla Nas lokal ten jest praktycznie bezużyteczny bowiem czynny jest od 14-tej.Gdy skręciłem w prawo w kierunku Przedcza wiatr powoli zaczynał dawac się we znaki.W Cettach ponownie skręciłem w prawo w stronę Boniewa i wtedy już miałem czołowy wiatr.Trasa, która sobie wymyśliłem obfitowała w niewielkie wzniesienia co przy czołowym wietrze oznaczało że mialem solidny trening.Nawierzchnia w większości zadowalająca a nawet całkiem dobra.Od Boniewa już standart Szczytno-Śmilowice i prosto do domu a raczej do miasta.Gdy dojechałem do centrum na liczniku miałem 85km.Do 2-giej 100 tak niewiele brakuje.Odwiedzilem Zbynka w sklepie i spotkałem tam Roberta.Po jakimś czasie zawitała również Beata.Porozmawialiśmy o różnych sprawach.Odprowadziłem Beatę kawalek i udalem się do domu.Długo jednak nie usiedziałem.Postanowiłem że muszę dokręcic do 100.Ruszyłem więc na Brześc ale troszkę okrężną drogą.W Pikutkowie odbiłem na Guźlin i dopiero do Brześcia.Następnie przez Polówkę do Wieńca.W przeciwną stronę jechali Rebe i Zbynek więc dołączyłem do nich.Dojechaliśmy razem do Wieńca,gdzie Zbynek odbil do domu a ja z Piotrkiem do Włocka.Cel został osiągnięty nawet z nawiązką bowiem wykręciłem dziś 120 km.Przy okazji stuknął mi mały jubileusz.1000km w tym sezonie stało się faktem a nawet mam już 1100km.Myslę że mieszczę się w czołówce WTR pod względem przebiegu.Wskazania licznika po dzisiejszym treningu:
120,3km-dyst.dz.
26,5km/h-śr.pręd.
4:33h-czas jazdy
52.0km/h-max
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum FORUM WTR Strona Główna -> Blogi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin