FORUM WTR

Rebe

Słonko dobrze przygrzało,pysk się uśmiechnął i na poważnie zaczynam treningi do maratonów szosowych.Cel pierwszy-KOŁOBRZEG 19 maja dziś zaczęło się niewinnie a wyszło pięknie.dołączyli Mati i Rejman i zrobiliśmy trening siłowo-szybkościowy na Polówce.50km z maxem na każdym podjeżdzie.daje w kość.

Rebe

Tydzeń przeleciał pięknie (333 km.) Typowa wytrzymałościówka- 2 razy górki za Kowalem , czw-tek z Matim dobre podjazdy tama - most i już chce się żyć.Trochę bolą kolana

Rebe

To pieprz...e 86 chyba mnie prześladuje.Było do dupy .Przed Kowalem Mroczek złapał gumę i dalej leciałem sam.W planie miałem test 5km. ,ale zdechłem. Nawet tętnomogłem podbić tylko do 160.. Zrobiłem 5 x 1 km na twardo 52 x 15 i ze Skrzynek ledwo dokulałem się do domu. Jutro znów startuję z domu o 16,00 Zapraszam

Rebe

Już mi się nawet zapraszać nie chce.Wiem,że zimno i dmucha jak diabli , ale żeby nikt nie zareagował .Znowu sam jak palec.Popełniłem jakiś błąd w treningu ,bo jest tragedia. Wczoraj zdechłem na teście,dziś podjazd pod tamę w 2,41 min. Przekulałem dziś 46km. Jutro od 16,30 będę łoił tamę (podobno z Mroczkiem)

Gość

normalnie Rebe wygląda to tak jakbyśmy Tylko my mielismy startować w nadchodzącym sezonie u mnie rozpoczecie będzie jedną wielką porażką od dzis zacząłem brać antybiotyk :/. mysle o wycofaniu sie nawet zobacze jak będe sie czuł bardzo chce jechac i jak trenowalem zaczynaly sie pojawiac pierwsze oznaki nadejscia formy aż tu na gle przeziebienie teraz probuje wszystkiego by sie wyleczyć ale cóż żal tylko sciska czując spadek siły wytrzymałośći... etc
Pozdrawiam Zycze formy

Gość

Wcale tak nie wygląda. Startować dla wyniku, a startować dla przyjemności to dwie, zupełnie różne sprawy. Nie trenuje w ścisłym sensie tego słowa bo mam przejechane dopiero 200 km i jakoś nie czuję się jeszce rozjeżdżony. Będe czuł potrzebę trenowania to i trenował będę. Narazie chce jeździć.

Rebe

Nie startuję dla wyników, nie mam ambicji wygrywania, a już na pewno nie za wszelką cenę(na zawodach widziałem zbyt wielu głupców i zbyt wiele zawałów).Jednak jest ogromna różnica czy jestem dobrze przygotowany czy kompletnie bez formy.Mimo upływu lat jestem w stanie wystartować w każdym maratonie do 200-250km.Jednak jest różnica czy będę jechał godzinę krócej czy dłużej. I to jest właśnie sprawa treningu.Fakt że taki stary dziad jak ja ,potrafi was zmęczyć dobitnie o tym świadczy(żeby doeównać mi w latach musicie się składać we trzech)

Rebe

Na Wiesia można liczyć jak na Zawiszę. Ten chudy kurdupel jest niezawodny.Nie mam z kim jechać,proszę lecę do Romana do sklepu(gdyby jeszcze ktoś nie wiedział ,najlepszy sklep rowerowy w mieście), i jest Wiesio -Polóweczka,oczywiście- 4 kółeczka, proszę bardzo i nikogo, absolutnie nikogo na rowerze.Jutro o 16,00 lecimy z Gajowej 10 ocz.(ja i Wiesio) pohuśtać się za Kowalem a na przyszły tydzień na tą trasę już zaklepało się kilka osób

Rebe

Wiem, że walenie stówy po obiadku otej porze to głupota, ale jat brzmi STÓWECZKA. Czekaliśmy z Wiesiem (oczywiście niepotrzebnie) to pogoniliśmy sami ,Kowal -moją traskę (28,2km.)zrobiliśmy w 59 20 min. i było co robić-Goreń - Krzewent- na dobicie skok na tamę i pierwsza stówka zaliczona .Jutro zdycham.

Gość

Hmm impreza stoi pod znakiem zapytaniu 1 powod wyscig w innym miejscu. 2 troche kosztowna zabawa pozdrawiam a w treningu bede starl sie z wami trzymac pozdrawiam !!

Rebe

Mati rzeczywiście się trzymał.Po pracy poganiałem trochę z plakatami na Masę, a po obiadku zjawili się Mati z Asterixem i Polóweczka,ale spoko bo młody dostawał kokluszu.Ps. widziałem Reymana i Gierka na rowerach , a to znaczy że jeżdżą.

Gość

A jak bez jazdy ja jak bez tlenu. Hmm dzięki że chociaż z wami zawsze moge na Ciebie liczyc, czasem troche sie nadzwonie i nie wypali ale liczy sie calosc!!!

Gość

Rebe

Nie wiem kogo dziś pogięło, ale nikt nie przyjechał.Tłukłem się bez sił i chęci , byle tylko się kulać.Może to już czas wziąść różaniec, posłuchać radia i powiesić rower.Do zobaczenia jutro.

Gość