FORUM WTR

Beata

Tak, dziś kierowca na skrzyżowaniu ulicy Ostrowskiej (Wojskowej) z Barską wymusił pierwszeństwo i potrącił mnie, a ja hamując całym impetem przeleciałam przez kierownicę, padłam na sam środek skrzyżowania, a on S....wiel po prostu sobie odjechał! Nie znam ani marki samochodu, ani koloru, nie mówiąc o numerach rejestracyjnych. Pomógł mi się pozbierać inny kierowca- świadek zdarzenia, niestety on też nie zapamiętał żadnego szczegółu, tak szybko tamten gnał.
Na szczęście żadnych większych obrażeń nie odniosłam, ogólnie potłuczenia, otarcia naskórka (rękawiczki to dobry amortyzator), ale najbardziej ucierpiała lewa ręka (łokieć). Prześwietlenie nie wykazało złamania, jest tylko silne stłuczenie. Związku tym mam rozbrat z rowerem na kilka dni.
Będąc w szpitalu, najpierw spotkałam Kazia (lekarz kardiolog) - też biker, A później kierowcę który mi pomógł się pozbierać - DZIĘKI ZA POMOC.
DZIĘKI KAZIU ZA POMOC Very Happy

W TEJ KOLEJCE DO RANA BYM CZEKAŁA!

łukasz

przykra sprawa ale dobrze ze nic się nie stało tobie tylko otarcia.

waldez

Całe szczęście że jesteś cała. Szkoda, że nie pamiętacie żadnych szczegółów bo byłby już jakiś punkt odniesienia. Może byli tam jacyś przechodnie, którzy zgapili kto to był.
A z drugiej strony to coraz bardziej sie boje jeździć po szosach ze względu na tych młodych karczków w swoich psełdo stuningowanych golfach II i starych rekinach myślących że są królami szos. Ale to tylko taka odskocznia od tematu

Tomek

Szybkiego wygojenia obrażeń. Wiem że jesteś twarda i niedługo wsiądziesz ponownie na rower.

Gość

To musial byc wyjatkowy skur....

jacek

Wracaj szybko do zdrowia Beatka.Zszarpane nerwy z czasem złagodnieją.Na szczęście nic poważniejszego Ci się nie stało.Szkoda że nie ma żadnych szczegółów żeby namierzyc delikwenta.Nie dośc że bandyta to jeszcze tchórz i cham.
Ja również mam coraz większe obawy o swoje zdrowie przed wyjściem na rower.Jednak ta pasja rowerowa jest silniejsza od lęku.

Piter

Mogę się tylko domyślać ale z dużym prawdopodobieństwem, że bydle było po piwku. Współczuje Ci Beata ale dzięki Bogu, że tylko tak się skończyło. jesteś cała i to jest najważniejsze. Twarda sztuka z Ciebie to szybko się wyliżesz, czego Ci życzę bardzo, bo liczę na Ciebie na szosie. Zdrówka życzę bardzo.

Beata

Dzięki za potrzymanie na duchu, myślę, że do wtorku ręka wydobrzeje (tak mnie zapewniał ortopeda w szpitalu). A swoje zdrowie mogę zawdzięczać, chyba tylko swojemu instynktowi i sprawnym hamulcom, bo cudem uniknęłam uderzenia w samochód.

A temu kierowcy życzę, aby nie napotkał na swojej drodze takiego samego jak ON.

jacek

Ja bym napisał:niech trafi 1 baran na 2-go podobnego sobie to może czegoś sie nauczy ale Ty mimo tego co Cię spotkało nadal jesteś wielkoduszna.