FORUM WTR

jacek

Rebe,ty nie możesz być i nie jesteś czarną owcą i w ogóle nie ma u nas negatywnych postaci.U nas są same gwiazdy i 1 perełka. Smile

Ty jesteś naszym prezesem i dzięki tobie to wszystko się kręci.Dzisiejsza wycieczka bardzo mi się podobała.Pogoda była super(zresztą zamowiona),towarzystwo dopisało.Tempo było takie jakie jak trzeba.Do Torunia nikogo nie zgubiliśmy.A to że z Peptkiem i Mirkiem się wcześniej zerwaliśmy to po prostu siła wyższa.Mamy zaproszenie do Gostynina i moglibyśmy powtórzyć to kółko sprzed roku z przerwą obiadową w Lucieniu.Ale wiadomo od dawna że przyszły weekend mamy zajęty i to na maxa.A dalej to się zobaczy.

Rebe

A tak sobie tylko smęciłem, pretensji o zerwanie się nikt z nas nie ma i wszystko było ok . a zjebka czasem też jest potrzebna .
Gostynin to dobry pomysł na przyszłośc ,a dwa tygodnie nie wiecznośc ,Kaśka wytrzyma.

Rebe

Niedziela bez nas na placu to przecież niemożliwe , więc nieco pózniej ,ale byliśmy.Robert , Gucio ,Tomek i ja zrobiliśmy sobie mały relaksik na Krzewent i z powrotem. Nie czuc było zmęczenia i noga podawała ,Gucio szalał na tablicach . Jest pomysł na zrobienie maratony po Świnoujściu . Zainteresowani są ludzie z Sierpca ,Torunia i Płocka. Może się szarpniemy?

Piter

Jeśli nasz maraton odbędzie się znowu po moich nockach to zabiję organizatorów. Czekam na nasz kolejny super maraton. Pomoge jak będzie taka potrzeba

Tomek

łukasz

Rebe

Tak sie składa ,że bywałem już na wielu maratonach ,również na takich które rzeczywiście były katastrofalne. W Iławie zawiodła oprawa po zawodach ,natomiast
same zawody organizacyjnie oceniam wysoko.
Chlapa na początku , czyli fatalna pomyłka przy oznakowaniu trasy była naprawiona na biegu i tylko slepy by pobłądził.
Na rozpoczęcie robót drogowych mają taki sam wpływ jak na orbite księżyca czyli żaden.
Bufety - przez te roboty II bufet ustawiony w złym miejscu i przez to za mała odległośc między bufetami . Za to zaopatrzenie bufetów pomyślane z głową i takie jakie jest potrzebne kolarzom przy długim wysiłku. Na niektórych brakowało nawet wody,a np w Istebnej Arbuz i niedojrzałe banany i jeszcze wafle z galaretką dobre na puszcanie pawia . My nic nie zaoferujemy po zawodach no powiedzmy- prawie nic ,bo na to trzeba pieniędzy.

łukasz

Rebe

Każdy ma prawo do swojego punktu widzenia i szanuję twoje tym bardziej iż argumenty sa rzeczowe. Na pewno żal i utraconej szansy i rozwalonej obręczy.
Oby dalej nas bawiły maratony ,bo trzeba to traktowac lekko na luzie .

jacek

Troche chaosu wkradło się na nasze forum.Uważam ze sprawy dotyczące maratonu w Iławie jak i naszego WTR maratonu powinny być omawiane w dziale"imprezy-szosa.Ale niech tak zostanie.Moja propozycja na przyszłą niedzielę to;W-wek-Gostynin-Duninów-W-wek z przerwą obiadową w Lucieniu.

jacek

Pogoda za oknem taka pokręcona że tylko usiąść i wyć.ale jak tylko trochę sie wyklaruje to jestem skłonny i chętny żeby wyskoczyć na rower.kto jest chętny? gdzie zbiórka i o której?Ja się dostosuję.

łukasz

jaki jutro pomysł na wyjazd?

jacek

Podobno mamy jutro objeżdżać trasę naszego maratonuPoza tym pogoda a zwłaszcza temperatura nie zachęca do dalszych wycieczek.Mialem w planie zarządzić Gostynin-Duninów-W-wek ale to się chyba nie uda.

Rebe

Ważniejsze było jednak objechanie trasy maratonu i ta wo gólnych zarysach jest ustalona. Zimno było pierońsko ,ale jakoś się kręciło.

jacek

Zgodnie z zapowiedzią objechaliśmy dziś trasę naszego maratonu.Jest korekta trasy i trzeba ją oznakować.Dobrze że Marcin odnowił strzałki ale nie mógł przewidzieć że zajdą zmiany.Jako kronikarz z wyboru opiszę krótko dzisiejszy wypad. Na placu zebrał się tradycyjnie niezły peleton:Beata,Rebe,Peptek,Łukasz,Tomek,Mikołaj,Toubi,Molus,Wiesiek i ja.Jako że ostatnio dobrze mi się kręci już od samego początku przewodziłem stawce.Kręcimy sobie spokojnie az do tablicy Kowala.Tutaj jak zwykle sprint.Do konkurencji stawili się:Tomek,Molus i oczywiscie ja.I znowu mi sie udało wygrać.Dalej znowu grzecznie przez bardzo długi czas tzn. aż do Skrzynek.Tutaj z kolei Peptkowi naprzykrzyła się spokojna jazda i zaczął szarpać.W ślad zanim ruszyli inni scigacze:Łukasz,Tomek,Mikołaj i (jakże by inaczej) ja.Zaczęliśmy się wyrywać 1 przez 2-go.Tak ześmy się ganiali do Krzewentu.Tutaj po prostu sobie odpuściłem i zaczekałem na reszztę towarzystwa.Znowu spokojnie dojechaliśmy do Kowala.W Kowalu czekali nasi ścigacze i Robert(też ścigacz).Na 1-ce od Kowala peleton znów sie rozerwał.Sprinterzy ze mną w składzie poszli do przodu.Szarpnęliśmy się tak do sosenki i tu potulnie poczekaliśmy na pozostałych kolarzy.W sosence zjedliśmy obiad i wróciliśmy przez plac do domu.Na tym krótkim 3km odcinku jest jak wiecie najlepiej punktowana tablica W-wka i tym razem padła łupem Tomka.W sumie wyszło 90km.Dziękuję wszystkim kolarzom za udany i fajny wypad za miasto.