FORUM WTR

Beata

Ja, też przybędę Very Happy

i w bilarda z Wami zwyciężę Very Happy

jacek

Widzę że dobry humorek koleżance dopisuje Smile

.Ja oczywiście w Ciebie wierzę.

Balcer

Ja postaram sie rowniez przyjechac ale wiem napewno,ze sie spoznie i to sporo bo niestety pracuje.

Tommy

A ja jak zwykle mam drugą zmianę Crying or Very sad

Gość

Doczekac się nie mogę jutrzejszego pojedynku.Nogę od stołu odkręciłem i niech ktoś powie że to na Was za mało Laughing

jacek

Zbynek,a po co ci ta noga od stołu? Będziesz nią grał czy unieszkodliwiał rywali? Smile

jacek

Czy ktoś oprócz Marka-Jakonka był dziś aktywny rowerowo?2 pytanie:Czy ktoś z Was reflektuje na jutrzejszą niewinną i lekką przejażdżkę tak około poludnia?Pogoda ma Nam sprzyjać więc i ja jestem chętny na małe co nieco.

łukasz

jacek

Łukasz dzięki za odzew ale chyba wiekszość z Nas szuka już spokojniejszej jazdy mimo że jeszcze noga podaje.Wiem że Ciebie ciągle energia rozpiera a teraz jak masz trenażer i kręcisz na nim godzinami to jesteś nie do zajechania.W przyszłym sezonie chyba stworzysz superligę z wąskim składem.Zmieniając wątek należą ci się Łukaszu dzięki za stworzenie okazji do świetnej zabawy bo ja właśnie świetnie się bawiłem w czwartek w naszym doborowym towarzystwie a frekwencja nie była mała.Jakoś tak dziwnie i niezasłużenie cicho było na forum.Czyżby impreza nie zyskała uznania?Mi w każdym razie podobało się i czekam na następny raz w jeszcze szerszym składzie.

łukasz

łukasz

czy wy to widzicie jak słoneczko świeci Smile

rany co za pogoda jem śniadanko iwychodze na szose świętować 90 rocznice odzyskania niepodległości że w wolnym kraju żyjemy i możemy na rowerkach jeżdzic Very Happy

łukasz

Toruń i Kowal zaliczny kilometrów 140 Smile

jacek

Nie tylko ty łukasz dzisiaj aktywnie świętowałeś.Na placu o 11-tej zebrało się 4-rech szosonów:2 Marków,Sindbad i Gucio czyli ja.Pojechaliśmy wg mojego pomysłu tzn. Witoszyn-Rachcin-Cyprianka-Zaduszniki-Krojczyn-W-wek.Ta pętla od placu do placu według mojego licznika wyniosła równe 50km.Pogoda była sprzyjająca, słoneczko grzało ale też wiatr troche nam przeszkadzał.Jechalismy sobie spokojnie bez zadnego szarpania.Gdy dojechaliśmy na plac po skończonej rundzie czekał na Nas kolajny szoson-Wiesiek.Zdążył bowiem skończyć swoją przejażdżkę w towarzystwie Jarka.W międzyczasie miałem sympatyczny telefon od Naszej królowej szos i postanowiłem wyjechać Jej naprzeciw.Po pożegnaniu z kolegami na placu z kolei ja wykonałem telefon do Beaty żeby się dowiedzieć gdzie aktualnie przebywa i w którym kierunku mam jechać.Ruszyłem zatem w stronę Bądkowa rowerówką na toruńskiej i skręciłem na Brzezie.I właśnie tutaj moim oczom ukazały się znajome kształty i barwy klubowe czyli Beata.Wróciliśmy razem do miasta ucinając sobie przyjemną pogawędkę.Gdy dojechaliśmy pod Halę Mistrzów gdzie mieliśmy się rozstać podjechał Jarek i po krótkiej wesołej rozmowie dotrzymał Beacie towarzystwa odprowadzając do domu.Dzisiaj pękła u mnie kolejna 100.Na uwagę zasługuje też fakt że kręcąc się tych kilka godzin na rowerze co chwilę mijaliśmy podobnych Nam zapaleńców.

Rebe

Pomimo wielkich chęci i planów zrobiłem sobie rodzinne swięta i co tam ... nie
żałuje . Ostatnio strasznie zabiegani i zapracowani mijaliśmy się z Ulą .
Pełen relaks , wspólna mała przejażdżka i teraz wieczorem kino.
Trochę szkoda pięknej pogody i straconych kilometrów .
Nic to ,jak mawiał jeden sławny kurdupel.

Piter

Nie żałuj Rebe nie żałuj. Ja też dzisiaj miałem rodzinny dzień. Choć pogoda zachęcała to czasem trzeba sobie odpuścić. Mnie tez dziś kusił jeden taki ale za wcześnie jeszcze na hulanki. W przyszłą niedzielę już nie będzie tak ładnie ale byleby nie padało i nie wiało. Postaram się pomaluśku pokulać na jakiś wyjazd ale raczej do lasu na spacerek