FORUM WTR

jacek

Dziś odbył się słynny wyścig kolarski Paryż-Roubaix zwany piekłem północy.Nazwę tę zawdzięcza skali trudności.Na 260-ciu km jest aż(tylko) 55km drogi wyłozonej brukiem podzielonych na kilkanaście odcinków.Przez cały czas aktywny był Tom Boonen-obrońca tytulu.Najpierw doprowadził do skasowania ucieczki a potem sam rozerwał peleton.Zawiązała się kilkunastoosobowa czołowka z której wykrystalizował się 6-cio osobowy skład.Na około 30 km przed metą Boonen miał wywrotkę i musiał zmienic rower.Współuczestnicy ucieczki zachowali się fair i pozwolili mu dojśc.Na 15 km do kreski miala miejsce kolejna kraksa.Tym razem J.A.Flecha nie wyrobił zakrętu i się wyłożył sciągając na siebie jeszcze 2 kolarzy.Na polu walki zostało 3 zawodników:Boonen,Hushovd i Pozzato.Chwilę potem Hushovd wpadł na barierki i od tego momentu Belg niezagrożony samotnie zmierzał do mety powoli ale skutecznie zwiększając przewagę nad Włochem.Boonen wygrał zasłużenie i zdecydowanie z czego ja jestem zadowolony.
1.T.Boonen-Bel
2.F.Pozzato-Ita
3.T.Hushovd-Nor
4.L.Hoste-Bel
5.J.Van Summeren-Bel
6.J.A.Flecha-Esp

rafał szalewski

A.D. 1976
[link widoczny dla zalogowanych]

Smile

Rebe

Historia się powtarza - Boonen po raz czwarty , w dodatku powiedziałbym w stylu Cancellary .Atak z 57km. , na początku z Terpstrą , ale szybciutko sam .Przewaga około minuty , czyli mało bezpieczna , a za plecami zacięta pogoń grupki bardzo dobrych kolarzy . I nie doszli . Przed wyścigiem Tom powiedział , że na końcu przetrwają najsilniejsi . Jest więc najsilniejszym z silnych .
Po kilku chudszych latach znów jest w wielkiej , życiowej formie .

Gość

Niesamowity gosc. Pretendowal do miana mojego ulubionego kolarza zwlaszcza ze jest mojego wzrostu:) Zrobil to jakos tak bez wiekszego wysilku. Vsr- z wyscigu 43km/h!